Buddha bowl, poke bowl, miski rozmaitości i miski szczęścia. Od kilku lat zdobywają polskie podniebienia. Moda na jedzenie misek pojawiła się kilka lat temu i tak zadomowiła się w polskich kulinariach, że trochę zapomnieliśmy o co w nich chodzi. Chociaż, jeśli nam smakuje, to może wcale nie musi być zgodne z definicją?

Co to jest miska rozmaitości i skąd się to wzięło?

Buddha bowl w oryginale oznacza posiłek podawany w misce lub wysokim talerzu składający się z mniejszych porcji serwowanych na zimno. U źródła jest to wegetariańskie danie, którego kluczowym elementem są porcje białka oraz warzyw. Składnikami misek mogą być kasze, ugotowane nasiona strączkowe, jak ciecierzyca czy soczewica lub fasola, ryż lub inne produkty pełnoziarniste. Ważnym segmentem misek rozmaitości są warzywa – gotowane, smażone, duszone, pieczone lub surowe. Istotą bowl jest fakt, że składników nie miesza się, a podaje w finezyjnie ułożony sposób. 

Połączenie warzyw oraz roślinnych źródeł białka utożsamiane jest ze sposobem zrównoważonego jedzenia, które ma dostarczać wartości odżywczych oraz chronić przed chorobami cywilizacyjnymi. Jedni utożsamiają powstanie buddha bowl z inspiracjami tradycyjnej medycyny chińskiej, inni upierają się przy tym, że najważniejsza jest strona wizualna. Podobno nie bez znaczenia jest coraz większe dostrzeganie wartości jedzenia, które wygląda bardzo apetycznie i “pomimo, że jest zdrowe”, kusi do spróbowania. 

Koncepcja misek pojawiła się na początku drugiego dziesięciolecia obecnego wieku, a w roku 2017 Pinterest na tyle mocna fala budda bowl, że stało się ono topowym daniem niemalże we wszystkich trattoriach i bistrach na całym świecie. Wyróżnia się także dwie odmiany bowli – Nourits Bowls, które jest nie wegetariańską wersją misek oraz hawajskie Poke Bowls zawierają w sobie surową rybę.

Bardziej wnikliwi dostrzegą podobieństwa między znanym od wieków bento a miskami, ale nie ma żadnych wątpliwości, że miski to bardzo uproszczona i spłycona idea japońskiej sztuki jedzenia. Osobiście jednak sądzę, że miski rozmaitości to danie, które jest w stanie przygotować każdy i nie wymaga tak zaawansowanych umiejętności kulinarnych, jak bento.

Jak komponować miski rozmaitości, czyli czego potrzebujesz do zrobienia budda bowl w domu?

Do domowego budda bowl nadaje się… wszystko. Nie musimy trzymać się twardych zasad i utartych połączeń smakowych. Ważne natomiast żeby nasze miski były pełnowartościowym posiłkiem, tzn. składały się ze zrównoważonej ilości składników odżywczych.

5 kroków do idealnego bowl:

  1.  ¼ miski to ziarna – kasze, komosa ryżowa, ryż, a nawet pełnoziarnisty makaron to pierwszy element. Często mówi się, że to podstawa dobrego budda bowl, ale na tym składniku nie będzie opierać się smak, lecz…sytość dania. Sprawdzi się tu również błyskawiczny kuskus, delikatna kasza jaglana, a nawet płatki kukurydziane w ekstremalnych przypadkach.
  2.  ¼ miski to białko – soczewica, ciecierzyca, fasola i każde strączki. Możemy też zaliczyć do tej kategorii tofu, tempeh lub jako czy białko pochodzenia zwierzęcego, o ile znacie jego pochodzenie i jest dobrej jakości. 
  3. ¼ miski to warzywa zielone i liściaste – i tu proszę Państwa mamy zwycięzcę! Dokładnie tak, zielona część miski jest jej podstawą i nieodzownym, bardzo ważnym składnikiem. Możemy użyć świeżego szpinaku, miksu sałat (o ile razy to takie się nam plączą po lodówce!) albo dowolnych liści kapustnych, jak np. pak choi. Jako komponent misiek absolutnie pokochacie blanszowany jarmuż lub liście botwinki czy kalafiora!  
  4. ¼ miski to pozostałe warzywa – i te świeże i te po obróbce termicznej. W zasadzie tu lista nie ma końca, każde warzywo się nada a i część owoców – jeśli lubicie słodkie miski lub połączenia smakowe ze słodkimi elementami.
  5. tłuszcze, dodatki i sos – nie mniej ważny składnik! Zacznijmy od tłuszczu – taką rolę może odegrać np. awokado, ale pamiętajmy, że tłuszcz jest nośnikiem smaku. To mit, że dietetyczne czy zdrowe jedzenie jest bez tłuszczu! Niemalże każde danie jest lepsze z łyżką dobrej jakości oliwy czy oleju. Warto zainwestować w wysokiej jakości oliwę z oliwek, olej sezamowy, olej z pestek dyni czy olej z czarnuszki bądź lniany. Typowe oleje tłoczone na zimno nie powinny być poddawane obróbce termicznej, natomiast ich walory odżywcze oraz smakowe znacznie wpływają na finalny efekt dania.
Przykłady najlepszych warzywnych inspiracji do misek rozmaitości:
  • pomidory i ogórki mogą też być dowolne ich aranżacje na surówki – np. wzbogacane przez dodatki lub sosy;
  • marchew (świeża, duszona lub pieczona – ta ostatnia koniecznie z przyprawami korzennymi);
  • brokuł, kalafior, brukselka, fasolka szparagowa – gotowane lub blanszowane; 
  • buraki, dynie i ziemniaki – najlepiej pieczone! 
  • rzodkiewki, kalarepy, papryki, cukinia – świeże lub marynowane np. w octach smakowych 
  • grzyby każdego rodzaju i w dowolnej obróbce 
  • świetnym dodatkiem będa także sałatki i surówki, które zostały z poprzedniego posiłku

Błędnie też uznaje się, że jedzenie, które jest dietetyczne czy zdrowe, to jedzenie pozbawione przypraw i smaku. Nie, nie, nie, zupełnie nie! Prawdą jest, że orzechy i pestki są produktami kalorycznymi, ale w umiarkowanych ilościach, nie zaszkodzą, a są w stanie wynieść nasze danie na mistrzowski poziom. Nie rezygnujmy też z ziół, zwłaszcza tych świeżych, ich garść jest w stanie odmienić smak każdego talerza, nie mówić już o miskach, zwłaszcza miskach rozmaitości.

  • Fajne dodatki to także:
    • porcja hummusu;
    • sosy na bazie jogurtu;
    • oliwki czy kapary;
    • łyżka dowolnej kiszonki: np, kimchi, kiszone rzodkiewki, marchewki, buraczki lub dynia;
    • sosy typu vineget;
    • kiełki;
    • łyżka tahini lub masła orzechowego;
    • prażone pestki słonecznika, dyni lub sezam;
    • sosy na bazie sosu sojowego (np. 1 łyżka sosu sojowego, starty ząbek czosnku, łyżeczka startego korzenia imbiru, sok z limonki lub cytryny i (opcjonalnie) łyżka masła orzechowego);
    • posypki typu zatar, dukkah lub dowolne mieszanki przypraw; 
    • wytrawna granola;
Dlaczego warto jeść miski?
  • nieskrępowana różnorodność – tak, myślę, że to jedna z największych zalet misek – nadaje się do nich naprawdę dużo, wszystko niemalże! Taką miskę można skomponować z wielu małych porcji, co pozwala trochę jakby zjeść dwie lub trzy potrawy na raz… Jest to fajna opcja dla niezdecydowanych, bo łączy smaki, a ich kontrasty są wyłącznie zaletami. 
  • nie marnujemy i dojadamy resztki – to prawda! Ile razy zdażyło Ci się, że z obiadu lub kolacji została dosłownie łyżka czegoś? Łyżka surówki, łyżka kaszy, łyżka sosu – i to taka łyżka, że jej zjedzenie w trakcie posiłku spowodowałoby by światową katastrofę rzecz jasna, no więc trzeba ją zostawić… Miski to remedium na to, co zostało, na wszystkie ostatnie kawałki, na ilości, które są zbyt małe, by zrobić z nich danie, a ciągle są. 
  • oszczędzamy – trochę łączy się to z poprzednim punktem, ale tak samo mocno, jak będę walczyć do końca mych dni z marnowaniem żywności, tak samo buntuję się na wszystkie tezy o tym, że dobre jedzenie musi być drogie. Nie, zwłaszcza kiedy w tak umiejętny sposób wykorzystujemy każdy element naszych spiżarni i lodówek. W końcu miski to także może być oszczędność czasu – przygotowywujemy kilka małych porcji warzyw, część dodajemy surowych, gotując w międzyczasie kaszę lub ryż… przy sprawnej organizacji i pomysłowości może to być znacznie krótsza droga do przygotowania posiłku, niż jedno, określone danie. Przyznam, że dla mnie często stworzenie miski jest szybsze niż gotowanie pełnego posiłku. 
Kolory, kolory i jemy oczami…
  • posiłek, który jest ładny i atrakcyjny – to ogromna zaleta budda bowl! Jeśli chcemy zabłysnąć, lubimy bawić się w kuchni, estetyka jedzenia jest dla nas ważna, a także walczymy z niejadkami. Podobnie jak bento, miski rozmaitości kładą ogromny nacisk na to, by przygotowane danie było apetyczne i kusiło do zjedzenia. Nie jest żadnym odkryciem to, że jemy oczami, więc naprawdę nie widzę powodów, by sobie tego odmawiać! 
  • więcej warzyw to więcej zdrowia – tworzenie misek może wspierać zmianę nawyków żywieniowych. Gdybym miała tworzyć tytuły do wszystkich moich poglądów kulinarnych to jednym z pierwszych byłby: to, że nie smakuje Ci marchewka, nie oznacza, że ona jest niesmaczna. Jestem najlepszym dowodem na to, że można polubić to, czego wcześniej się unikało. Odpowiednie doprawienie i zbalansowanie smaków potrafi każdy produkt wynieść na wyżyny smakowych doznań, a jego brak z najlepszego składnika zrobi niejadalne paskudztwo.
Nieoczywiste, ale ważne:

W komponowaniu najlepszych misek rozmaitości liczy się nie mniej także struktura poszczególnych elementów. Nie bez znaczenia są faktury produktów ich świeżość, czy chrupkość. Komponując własną najlepszą miskę weźmy pod uwagę też…dodanie czegoś kwaśnego i ostrego. Nawet kilka kropel soku z limonki, cytryny czy szczypta świeżo zmielonego pieprzu może być fajnym kontrapunktem dla zgormadzonych smaków. Pamiętajmy też, że finezyjne ułożenie poszczególnych elementów jest istotą misek rozmaitości a prezentacja wszystkich składników może działać tylko na ich korzyść! 

W końcu, chciałabym zaznaczyć to, co jest najważniejsze – jedzmy byleby po to, by zdrowo żyć i byleby nam smakowało.


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *